Wspomnienia z PRLu- Recenzja moznaprzeczytac.pl
Okres Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej dla coraz większej liczby osób jest nieznany, gdyż albo były one zbyt młode, aby zapamiętać wydarzenia z tego czasu lub urodziły się już w III Rzeczypospolitej Polskiej. Wizja kolejek, kartek na towary, walki z „prywatnymi inicjatywami” są dla nich abstrakcją, którą wspominają rodzice lub starsi koledzy. Na tym tle książka Jerzego Tuszyńskiego „Wspomnienia z PRLu” jest pozycją oddającą w żywy i dynamiczny sposób realia tego okresu. Jak sam autor pisze:
„Celem książki, w której zapisałem to, co ważnego utrwaliło się w mojej pamięci z okresu przeżytego w PRL-u, jest pokazanie, w jakiej rzeczywistości żyliśmy. Jej absurdów, czasem wręcz surrealizmu i zbiorowej schizofrenii.”
W powieści Jerzego Tuszyńskiego śledzimy losy Konrada – młodego człowieka, którego okres młodości i wczesnej dorosłości przypada na czas pomiędzy realiami PRL-u, a zmianami związanymi z wydarzeniami 1989 roku. Z każdym rozdziałem, niczym w kalejdoskopie, widzimy urywki jego życia. Począwszy od wydarzeń na kąpielisku w Lubaszy, pracę w biurze projektowym w Katowicach, poprzez młodzieńczą miłość, ślub z Karoliną, Warszawę, a skończywszy na wyjeździe do NRD, a później RFN. W tę nić czasu wplecione są konkretne wydarzenia, które w jaskrawy sposób pokazują absurdy życia w komunistycznej Polsce oraz sposoby, w jaki przeciętni ludzie starali się radzić sobie z problemami codziennej egzystencji, w której do rangi cudu urastał zakup lodówki, czy telewizora. Konrad również próbuje ułożyć sobie życie w tym „zwariowanym” świecie. Jako młodzieniec dorabia w różny sposób m.in. na zbieraniu zleceń na uszczelnianie okien taśmą szwedzką, czy rozprowadzaniu „markowej” odzieży. Po ślubie stara się zapewnić odpowiedni byt swojej rodzinie podejmując jednocześnie kilka prac, co owocuje brakiem czasu dla najbliższych. Jednakże jego największym marzeniem pozostaje wyjazd na Zachód. Pomimo wielu przeciwności losu starał się on nie poddawać i swoją ufność znajdować w Bogu i w rozmowie z Nim.
Mimo zapewnienia, iż jakiekolwiek podobieństwo i zbieżność osób, miejsc, zdarzeń i dat są przypadkowe oraz niezamierzone, Czytelnik odnosi wrażenia spotkania z człowiekiem z krwi i kości, który żył w tym czasie i był świadkiem lub aktywnym uczestnikiem opisanych wydarzeń. Należy tutaj zwrócić uwagę, iż autor skupia się przede wszystkim na pewnej retrospekcji surrealizmu komunistycznej Polski, a postać Konrada służy do zarysowania indywidualnego kontekstu egzystencji jednostek w świecie absurdów. Skupienie się również przez Jerzego Tuszyńskiego na najważniejszych wycinkach z życia Konrada pogłębia u czytelnika wrażenie wspominkowości, snucia opowieści o minionych wydarzeniach. Przy czym autor zestawia je pod koniec książki z wyrywkowymi wydarzeniami z okresu postkomunistycznego i współczesnego. Sprawia to wrażenie przemilczenia w losach Konrada kilku istotnych wątków związanych z rodziną i życiem osobistym. Przede wszystkim wpływu, jaki rozłąka wywarła na rozpad jego rodziny. Jednakże książka kończy się zapewnieniem, iż ciąg dalszy nastąpi.
Książka Jerzego Tuszyńskiego „Wspomnienia z PRLu” napisana jest prostym i zrozumiałym językiem. Ponadto autor wyjaśnia wszelkie terminy, czy slogany, które dla obecnego czytelnika byłyby już nie zrozumiałe. Objaśnia czasem również szerszy kontekst wydarzeń związany z określoną sytuacją w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Z tych właśnie powodów książkę Jerzego Tuszyńskiego czyta się bardzo energicznie wczuwając się w postać Konrada i w świat absurdu, z którym przeciętny obywatel musiał się zmagać. Ponadto czytelnik przekładając kolejne strony coraz bardziej zatapia się nie tylko w suche realia życia, ale przede wszystkim w dylematy, które stały przed człowiekiem, który chciał w „normalny” sposób żyć w tamtym, choć tak niedalekim okresie.
Podsumowując książka Jerzego Tuszyńskiego „Wspomnienia z PRLu” jest książką o czasach PRL-u pisaną przez pryzmat człowieka. Oddaje ona w bardzo przystępny sposób ducha absurdu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Pokazując również sposoby, w jaki ludzie próbowali sobie radzić w niesprzyjających, pełnych strachu i braków warunkach. Książkę zdecydowanie polecam każdemu, kto chciałby zobaczyć realia życia w tamtym okresie z punktu widzenia przeciętnego człowieka, a nie z historycznych opracowań czy porównań. Ponadto autor poddaje czytelnikowi pewnego rodzaju przewodnie motto życia Konrada, które nie straciło na swej aktualności również i dziś:
„Jak chcesz tutaj przeżyć to nie szarp się zbytnio, bo się utopisz. Nie chciej wszystkiego zdobyć na raz. Poddaj się fali i wyciągnij się na niej, tak by cię poniosła. Ale przede wszystkim nie szamocz się. Potem wyznacz sobie cel i dąż do niego, lecz małymi spokojnymi krokami…”